Związkowiec to bardzo przyjemny zawód

Wciąż spotyka nowych ludzi, pokazują go w telewizji, i nie musi się martwić gdzie spać bo hotel zarezerwowany, i śniadanie też za składki pracownicze, i komóra & autko oraz. I nie trzeba żadnej szkoły kończyć, starczy tylko mówić co wszyscy wiedzą i lubią słyszeć – że rząd do dupy. To dużo łatwiejszy zawód i przyjemniejszy niż zawód papieża, osiągalny dopiero w wieku emerytalnym.
Obraz: Andreas Englund, Klick!!!
Spotkanie ze sztuką wysoką
Słodziaki (opowiadanie)
Polecamy to miejsce: rysunki.bardzofajny.net
Ciąg dalszy
Koniec projektu
Tłusty czwartek
Kartonportacja
Monolog o czekaniu
Ona nosi cudzą chorobę. Wcale na nią nie zasłużyła, została zakażona, a teraz siedzi na podłodze między piecykiem a blatem i głaszcze psa, który patrzy na nią ze współczuciem.
Przez 20 lat pracowała jako Czekacz. Mąż był korespondentem wojennym i raz na kilka miesięcy ściągał z pawlacza plecak, po czym pytał, czy wszystkie rachunki zapłacone, i wychodził. Dzwonił, jak tylko mógł, ale to też nie było dobre, bo wtedy rozlegał się ten straszny dźwięk, który rozpruwał ciszę. Ona połykała swoje serce, biegła podnosić słuchawkę w oczekiwaniu na najgorszą wiadomość. Paraliż krwi, po drugiej stronie kabla na pewno ktoś zaraz jej powie: „tak mi przykro, lecz pani mąż...". Żyła tak przez 20 lat, z których pamięta strach, ale nie to na przykład, że nie widziała się z przyjaciółką, nie zapisała dziecka do szkoły. Teraz siedzi na ławce w ośrodku opieki psychiatrycznej, gdzie leczą ludzi z przeszłości. Klinika stresu bojowego...
Całą historię Grażyny możesz przeczytać w Kawiarni literackiej, Klick !!!
Obraz: Taras Loboda, Klick !!!