19 kwietnia 2024, piątek

Jan Hartman - wyborcza.pl

Przepraszam, umieram




Odwracamy się od śmierci - i to jest dziecinne. W rozmowie o umieraniu jesteśmy wciąż na początku drogi. Na przeszkodzie stają zwały arogancji, ignorancji i hipokryzji.





Obraz: "Śmierć" Jacka Malczewskiego

 

 

Umiera się samotnie - nawet gdy jest to śmierć pod defibrylatorem na oddziale intensywnej opieki medycznej. Nawet ręka trzymająca rękę umierającego zdaje się mówić "żyj jeszcze", a nie "żegnaj". Śmierć stała się tabu, niemalże grzechem. Boimy się jej tak bardzo i tak skutecznie owijamy się w kokon hipokryzji i wyparcia, że gdy już ktoś w końcu umiera, to mamy wrażenie, jakby popełnił grubą niezręczność.

 

Kiedy zaś to ja mam wkrótce umrzeć, cierpiąc na nieuleczalne choroby, poczuwam się do obowiązku odwlekania śmierci za wszelką cenę, nawet gdy wcale już nie chce mi się żyć. Podobnie zachowuje się moja rodzina i lekarze: zamiast przygotowywać się na moją śmierć i zrezygnować z walki o każdy dzień życia za wszelką cenę, unikają myślenia i mówienia o śmierci, niemalże do ostatniej chwili uwijając się przy chorym jak w ukropie.

(...)


Cały materiał, Klick!!!


   

Komentarze:



Twój komentarz ukaże się niezwłocznie po załadowaniu przez administratora serwisu.

Aktualnie brak komentarzy.
Wyraź swoją opinię:
Twój komentarz ukaże się niezwłocznie po załadowaniu przez administratora serwisu.