Zabij to i wyjedź z tego miasta
Rozmowa z Dorotą Masłowską

Kiedy władza inspiruje i wspiera taką ciemnotę, idiotyzm i zabobon, współkreuje tę zbiorową fantasmagorię na temat osób LGBT+ — mieszającą homoseksualizm z pedofilią, a edukację seksualną z nauką masturbacji (cokolwiek to jest), i wszyscy musimy w tym żyć, i być tego świadkami, i właściwie nie mamy jak zareagować, bo nie ma rozsądnej i godnej polemiki z takimi kocopołami — to wszyscy też jesteśmy tym upokorzeni. Wszystkim nam odbiera się godność wpuszczaniem do życia publicznego takich bzdur.
Z pokoleniem urodzonym w końcówce lat 90. albo w latach zerowych, czyli od urodzenia podłączonym do internetu, idzie olbrzymia mentalna zmiana. To ludzie bez rany tożsamościowej, którą jeszcze w naszym pokoleniu niosła odmienność seksualna. Patrzę na to z fascynacją. Okazuje się, że wielu z tych małolatów — w przeciwieństwie do naszego pokolenia — ma już świadomość swojego prawa do bycia sobą, do bycia tym, kim się urodziło. Ma w sobie też wręcz ostentacyjną gotowość do eksperymentowania, szukania siebie i manifestowania tego, kim są. To są ludzie, którym nikt absolutnie nie wmówi, że są zboczeńcami i Bóg ich za to pokarze. Których nikt nie ma mocy obrazić, bo oni po prostu wiedzą, że orientacja seksualna to nie jest coś, co można wyszydzić. Jest w tym coś wspaniałego i dającego nadzieję.
Foto: Michał Borecki
Cały materiał, Klick!!!
Nowy tekst

JAK PRZEJĄĆ KONTROLĘ NAD ŚWIATEM, NIE WYCHODZĄC Z DOMU (27)
Jest rok temu, stoję w kolejce w TKMaxxie. Nagle brutalnie zaczynają się przez nią przepychać młodzi mężczyźni; ni to biznesmeni, ni to sportowcy, ni to gwałciciele. To osobniki rasy sopockiej deptakowej, idą wprost do kasy z charakterystyczną pewnością siebie, bez minoderii „och, jaka jestem nieśmiała, że ci ludzie stoją tu przede mną!”, taranując nas, pizdy ściskające w spoconej łapce skarpetki (ich cena 24,99, nasza cena 19.99!), które w zabudowanym jeżdżą nie więcej niż 150/h, a mefedron brali ostatni raz nigdy. Bardzo głośna rozmowa mężczyzn składa się głównie ze słów „mocnych”, „wulgarnych”, tzw. „męskich”; wszyscy chłoniemy potulnie ich męskość z oczami wpitymi nieruchomo w kiście majtek, żelek i biskwitów ostatniej przedkasowej szansy. Oni zaś zdają się cieszyć z tego drylu, z karności, z jaką kolejka rozstępuje się, usuwa im z drogi; oczy zaś odwracają się onieśmielone, oślepione ich toksycznym blaskiem, szczypiące od czarnego CK (byle tylko nie usłyszeć „coś nie tak, cwelu?”).
Po ich odejściu panuje cisza. Wszyscy chyba czujemy się słabi i smutni. Ktoś bezszelestnie dokłada do koszyka niechciane, nielubiane nigdy cantucci. Stopniowo wraca życie, ciche wymiany zdań. Znane marki taniej. Zza pleców dochodzi mnie wtedy spontaniczna wymiana zdań...
Całość, Klick!!!
Foto: Borecki
Sierpień. Gorąco!

Wydaje się, że ludzie zachowują się tak, jakby im się zdawało, że żniwa są najważniejsze, że poza tym nie istnieje życie, nic kompletnie, tylko ile kwintali da owies z hektara. Tymczasem, gdy nadchodzi długo wyczekiwany łykend, przeciętny Polak rzuca wszystko i sięga po ulubioną książkę, i czyta i czyta i czyta... chociaż wie, jakie to niezdrowe, że od tego niebezpiecznie poszerzają się horyzonty.
Ilustracja: Iban Barrenetxea, Klick !!!