Rysuje
Dzień truskawki
Wieloryb

Wieloryb pływa całą dobę, je tylko plankton, pije wodę a jest gruby. Zając biega, skacze, jest wegeterianinem a żyje najwyżej 10 lat. Żółw nie biega, nie skacze, nigdzie się nie spieszy i żyje 450 lat. Gdyby chodzenie było zdrowe listonosze byliby nieśmiertelni. Logika jest więc tylko jedną z wielu możliwych opcji.
Klick!!!
Rysunek: Tomasz Bohajedyn
Niedzielny wypoczynek
O oczach

Do niedawna nie wiedziałem, jakiego koloru są moje oczy. Nie żebym specjalnie się im przyglądał. Raz wydawały się zielone, innym razem błękitne, to znów szare. Nie wiem, co wpisałem do dowodu osobistego, ale pamiętam, jak parę lat temu intensywnie zbliżałem się do pewnej dziewczyny. Siedzieliśmy w knajpie, widząc się po raz pierwszy, piliśmy nieprzyzwoite ilości piwa, a ja czułem, że rozpoczyna się coś, co będzie groźne, mocne, pięknie, skończy się źle, a być może mnie zgubi. Ta dziewczyna – też bardzo przejęta i przestraszona – przyglądała mi się, powtarzając, że nie może rozpoznać koloru moich oczu. Raz wydawał się jej taki, a raz znowu inny, a nasze twarze były coraz bliżej siebie.
Niedawno zupełnie inna dziewczyna rozstrzygnęła ten problem. Powiedziała, że kolor moich oczu zależy od nastroju. Stają się szare, gdy jestem smutny, i niebieskie, kiedy raczę poweseleć. Przyjąłem tę odpowiedź z rozbawieniem i kto wie, może nawet moje oczy zrobiły się niebieskie od tego niespodziewanego uśmiechu. W gruncie rzeczy, ta kwestia niewiele mnie obchodzi. Co mi z koloru oczu? Zrozumiałem za to coś innego.
Czasem jest tak, że jedna miłość zadaje pytanie, a odpowiedź, po paru latach znajduje zupełnie inna miłość.
Całość, Klick!!!
Upadek sombrera. Powieść japońska
Nowy Pinokio
Autorem nowego przekładu "Pinokia" jest Jarosław Mikołajewski
Ilustracje stworzył Roberto Innocenti - "New Yorker" uznał je za najpiękniejszą edycję na świecie. Widać, przydaje się czasem na coś ten "New Yorker". Oto kilka prac:
................................................................................................
Roberto Innocenti Klick !!!
O dwóch głowach

Zawsze nosiłem głowę wysoko. Nawet w czasach, gdy byłem żałosnym głupcem. Miałem dziurawe spodnie, koszulkę, w której sam obciąłem ramiona, i dumę zamiast pieniędzy upchaną po kieszeniach. Jeśli ktoś przez większość swojego życia miał tylko dumę, niechętnie z niej rezygnuje. Gdy stracę wszystko, pozostanie właśnie ona.
Jestem człowiekiem, który najpierw działa, a potem myśli, i żywiołowo odpowiadam na wszystko, co uznam za atak. Nie myślę o tym, co mogę zyskać albo stracić. Nie mam prawa jazdy, domu i nie jeżdżę na wakacje, ale palenie za sobą mostów, tratowanie wrogów i strzelanie do cywili wychodzi mi doskonale. Nie umiem żyć inaczej, więc nigdy nie będę inaczej żył. Zdechnę pod płotem, ciesząc się, że nigdy nie schyliłem głowy.
Znam oczywiście takich, co głowę schylają, i zdarza mi się kłócić z nimi o tę postawę życiową. Nie rozumiem, jak można przyjąć niesprawiedliwą naganę albo nóż pod żebro. Zachęcam do unoszenia pięści i środkowego palca, choć przecież wiem, że każdy żyje nie tak, jak chce, lecz tak, jak potrafi.
Czasem zastanawiam się, co mi dała ta duma? A co zyskali ludzie pokorni? Ten spór – pomiędzy głową nisko, a głową wysoko – nigdy nie doczeka się rozstrzygnięcia. Każda strona coś przytuliła i doświadczyła jakiejś tam utraty. Liczy się coś innego.
Niezależnie od tego, czy nosimy głowę wysoko, czy też nisko, dupa pozostaje na tej samej wysokości i jest jebana w ten sam sposób.
Ilustracja: Dou- KATYA
Klick!!!
Poniedziałek
Obraz: Vicky Mount Art
Klick !!!
Większość z nas nawet nie ma w życiu okazji żeby coś powiedzieć od siebie, coś stworzyć swojego, dobrego albo zaledwie wyjątkowego. Większość nawet nie wie, że coś takiego można by zrobić czy powiedzieć; po prostu wychodzi codziennie do pracy rano, wraca wieczorem, pouprawia trochę jakieś życie towarzyskie czy małżeńskie w przerwach od roboty, a pewnego dnia umiera. I nawet nie ma pretensji, bo się nie wiedziało, że taka okazja powinna być, i taka szansa powinna w życiu każdego człowieka istnieć.
To, co się nie stało, mogłoby się równie dobrze i stać. I nic by się takiego nie stało z tego powodu. Ale to się jednak nie stało, więc nie ma o czym mówić, jutro poniedziałek.
Dzień Matki
Życie rozgrywa się gdzie indziej (rozmowa)

21 maja 2017 roku
Ja też mam tendencję do izolowania się itakiego myślenia, że jak pójdę do teatru, to to będzie bardziej twórcze niż oglądanie „Kuchennych rewolucji”. Tymczasem ta kultura nie najlepsza jest często bardziej wielomówna i witalna niż ta najlepsza. Obieg kultury wysokiej jest zamknięty, bawimy się w swoim kółeczku, wymieniając hermetyczne treści, a życie rozgrywa się gdzie indziej.
Ja nie mam telewizora, ale TVP oglądałam kiedyś w hotelu – i miałam wrażenie, że to wniknięcie do jakiejś alternatywnej rzeczywistości. Ksiądz oprowadzał reporterkę po mieszkaniu, gdzie Jan Paweł II „wzrastał w mądrości” i wszystko było odwrotnie niż w zwykłej nienarodowej telewizji, gdzie ma być szybko i kolorowo, i dużo dżingli. Reportaż toczył się w tempie refleksyjnym, kolory były jesienne, jakby panował tam rok 1987. Na drugim biegunie jest TVN, który pokazuje Polskę, której też nie ma – zoperowanych plastycznie ludzi, fluorescencyjne kolory i moc atrakcji.
Facebook chyba wielu ludziom daje poczucie obywatelskiego spełnienia: pisanie obwieszczeń i przeklejanie memów wystarczy do poczucia, że „walczę, nie zgadzam się”. Niesamowite jest też to, że w tym szale wycinania i wklejania, takich powielań i rozmnożeń, kompletnie gdzieś zaginęła instytucja prawdy i instytucja faktów. Gazeta „Fakt” będzie musiała zaraz zmienić nazwę na „Parafakt”.
Cała rozmowa: Sobolewska – Masłowska, Klick!!!