Czytelnia człowieka dla ludzi
Baja dla Piotra, druga

Piotr nie jest już chłopcem w wieku trzech zębów, ale pewnie za 50 lat znów będzie; po prostu wszystko przed nim, a okropnie zdolny.
(sierpień 2012)
Słodkie, czerwone jabłko
- Też byłem kiedyś małym chłopcem – powiedział stary człowiek. - I mieszkałem tutaj.
- Tutaj? A w którym oknie? – mały chłopiec zadarł głowę i omiótł wzrokiem balkony i szyby wyglądające z betonowych ścian wieżowców tworzących głęboką studnię. Siedzieli na jej dnie, na ławeczce przy umierającym drzewie.
- Nie ma już tego okna, nie ma już tego domu... Zostało tylko to – stary człowiek wycelował sękatym palcem w koronę schnącej jabłoni. – Tylko to. I ja.
- Przyprowadziłeś mnie do tego blokowiska, żeby pokazać mi stare suche drzewo? - chłopiec nie krył rozczarowania.
- Ho! Kiedyś tu był wielki sad; spodobałoby ci się tutaj, mój ojciec sadził wszystkie drzewa; jabłonie, grusze, czereśnie, mieliśmy trzy psy do pilnowania. Jeden był naprawdę groźny, nazywał się Kat.
- Kat?
- Tak się nazywał. I naprawdę zapracował na tę nazwę. Złodzieje omijali sad wielkim kołem.
- Dziwne imię dla psa.
- Dziwne – przyznał stary człowiek. - Teraz tu jest miasto...
- Chodźmy już dziadku, tu jest ponuro.
- To był naprawdę piękny sad – pomyślał stary człowiek wstając z ławeczki. Ujął wnuka za rękę i ostatni raz rozejrzał się dookoła. Dostrzegł czerwone pomarszczone jabłko dyndające na chudej gałęzi. Zerwał je, wypolerował rękawem, powąchał, zaciągnął jak cygarem i dał wnukowi: - To prezent, od twojego pradziadka.
- Czyli od twojego taty... - upewnił się mały chłopiec.
- On sadził ten sad. I teraz podarował ci jabłko.
- Słodkie! - wycedził chłopiec pełną buzią.
Powoli przeszli ocieniony tunel bramy i wtopili się w rozpędzony tłum na rozgrzanej słońcem ulicy. Stary człowiek i mały chłopiec.
Rysunek: Tomasz Bohajedyn
Komentarze:
Twój komentarz ukaże się niezwłocznie po załadowaniu przez administratora serwisu.