Fajna rozmowa Żakowskiego z Dądo w Polityce za 6,90 zł, nr 17/18

Fragmenty wyjęte a nawet wyrwane z kontekstu
Odkąd jestem sławna przestałam czytać prasę
(...)
Dziś Hiszpanie bardzo dobrze sprzedali swoje obligacje. To Panią nie cieszy?
Wspaniale. Może wyremontują hotele. Bo nie powaliły mnie na łopatki w wakacje.
Tylko tyle?
A jak mogę na tym inaczej skorzystać?
Nie bała się pani przez ostatnie
dni, ze Hiszpania padnie, euro się
rozpadnie i co będzie ze światem?
Jaja pan sobie robi?
Poważnie, jestem ciekaw.
Poważnie to ja mam to w dupie.
Kompletnie. Po co sobie zawracać tym głowę?
Jak się Europa rozpadnie...
A jak się skończy świat? Co za problemy...
I tak chcę się wynieść do Kostaryki.
A jak będzie kryzys globalny, benzyna
po 12 zł, samoloty przestaną latać,
Chińczycy nas wykupią?
To nieuniknione. A samolotów nie cierpię.
I w ogóle czekam na jakąś rewolucję.
Nie podoba się pani rzeczywistość?
Dlatego tworzę swoją. Nawet ,,Wiadomości"
codziennie nie oglądam. Do niczego
mi nie są takie wiadomości potrzebne.
Skąd pani wie, jak pani nie ogląda?
Jak mówię, że nie cierpię jakiegoś typu
mężczyzn, to znaczy, że próbowałam.
Koniec. Wystarczy. Z ,,Wiadomościami"
tak samo. Artyści są inni.
Niektórzy chcą rozumieć świat.
Po co?
Ludzie mają takie potrzeby
I rozumieją?
To się chyba okazuje na końcu.
Lubię robić rzeczy, które mają pozytywny
skutek.
Rozumienie może być przyjemne.
Rozumiem świat po swojemu. Nie chce
rozumieć jak wszyscy.
To jaki jest świat?
Ludzkość jest rakiem ziemi. Nie mogę
się doczekać, kiedy ziemia się zresetuje
i utrze nosa ludzkości.
Pani też wtedy utrze?
Będzie ciężko, bo mam anatomicznie
zadarty nos. Słowo człowiek nie
brzmi dla mnie dumnie. Wolałabym
być kolibrem.
Mały ptaszek, który bez przerwy musi
machać skrzydłami. Jak przestaje,
to spada.
Wszyscy chcą na maksa uchwycić moment,
kiedy nie macha. To mnie kręci.
Nie obligacje, smacje itp. Pozbylam się
Internetu z domu. Coraz mniej oglądam
telewizję. Nie lubię czytać prasy. Chcę
mieć dom w Kostaryce, otaczać się małpami
i zrywać papaję.
Woli pani małpy od fanów?
Fani to ludzie. Niestety. Szanuję, doceniam,
ale to jest ulotne. Choć są też i tacy,
którzy są ze mną od zawsze. Oni dodają
mi siły i wiary, że warto...
A Chińczyków się pani boi?
Dlaczego? To mądrzy ludzie. Zawładną
całym światem. Będę miała bliżej
do ewentualnej pomocy medycyny
niekonwencjonalnej dla mojego kręgosłupa.
Ale na razie też mnie to nie interesuje.
Chyba nie pogadamy. Musi pan
mieć niedosyt.
(...)
i dalej jeszcze jest 5 razy tyle w takim fajnym stylu, w Polityce, nr 17, za 6, 90.
Komentarze:
Twój komentarz ukaże się niezwłocznie po załadowaniu przez administratora serwisu.