19 marca 2024, wtorek

Dariusz Łukaszewski

Instrukcja pisania



Trzeba bardzo uważać, żeby o wsi pisać z godnością i z przecinkami, by nie być posądzonym o brak inteligencji. Zamiast skupiać się na psach przykutych łańcuchami do budy i tłukących łapą w pustą michę, lepiej dać wyraz wyrobieniu estetycznemu i wybrać przyjemny motyw – nikt nie ma obowiązku pisać wszystkiego co wie; tego się przecież od piasarza dzisiaj nie wymaga; pisarz powiniem pisać zwłaszcza o tym, czego nie wie; wtedy napisze coś od siebie, da autorską interpretację, a nie tylko prosty opis pozbawiony formy, czyli własnego sposobu opowiadania historii.


A na wsi, jak na wsi – siedzą sobie i kartofle jedzą. Gorące, uparowane, w skórach, palce lizać. Olejem lnianym okraszają i szczyptę soli dają, ale nie za dużo; wiadomo – sól bardzo niedobra, a cukier bardzo dobry, tylko że nie z kartoflami a do herbatki. Czasami zawieje, a czasami to tak, że ho, ho! Chociaż przeważnie to nie wieje. A wieczorem słońce zajdzie na zachodzie, ale rano znów wstanie, tylko że na wschodzie. I Nowy Rok się zaczął, więc zaraz święto Trzech Króli, dni coraz dłuższe i cieplejsze coraz, bo miłe słońce przyświeca szczodrzej, w takiej promocji, że nie trzeba za to nic płacić, po prostu za darmo. I dla młodych i starych dla. A będzie jeszcze lepiej bo przyjdzie Wielkanoc i z całego świata przylecą do wsi bociany, i będą tu dochodziły do siebie po tułaczce u obcych, aż staną się dorodne jak gęsi tutejsze, tłuste.


Darzy się na wsi tak, że kury tutejsze większe od koguta. Bo wychodzą na spacer po wolnym wybiegu dietę urozmaicać, indywidualne upodobania smakowe realizować. Gdy kura taka dziobnie dżdżownicę wystającą z ziemi bogatej i pociągnie gwałtownie za głowę lub tyłek, to nie da rady jej połknąć - taka dorodna - tylko w połowie urwie, a reszta robala do ziemi się schowa i zaraz mu urwana głowa albo tyłek odrośnie. A jak się dżdżownica pomyli i zamiast tyłka głowę odbuduje, to będzie miała dwie głowy. Dużo się myli i ma dwie głowy na wsi.


Czasem pada, ale po deszczu Pan Jezus zaraz rozpina nad wsią kolorową tęczę. I znów żyje się szczęśliwie i dostatek taki, że po ulicy spacerują surowe kurczaki i nikt za nimi z maczetą nie gania. O, tutaj nie ma głodu. A latem... Latem słońce będzie świecić aż do nocy i będą ludzie korzystać za darmo. Żyje ich tu akurat tylu, że każdy w ciągu życia jest w stanie poznać wszystkich pozostałych i gdy nadejdzie pora, może powiedzieć ze spokojem: Oto kres, poznałem już wszystkich na świecie.



Rysunek: Andrzej Bobrowski


   

Komentarze:



Twój komentarz ukaże się niezwłocznie po załadowaniu przez administratora serwisu.

Aktualnie brak komentarzy.
Wyraź swoją opinię:
Twój komentarz ukaże się niezwłocznie po załadowaniu przez administratora serwisu.