Tekst Doroty Masłowskiej

(...)
Patrząc na stojak, na którym książki Beaty Pawlikowskiej: jak chodzić, jak pozytywnie wiązać buty, mieszają się z poradnikami antysemickimi, możemy złapać za nogę płochliwego ducha, jakim jest duch Poczty Polskiej.
Kilka lat temu doszło do rewolucji: świeckie dotychczas urzędy poddano gwałtownej, siłowej repolonizacji i rekatolicyzacji. Czy instytucja aspirującego do normalności państwa musi sprzedawać różańce?
Oprócz jakichś tam paczek ilistów Poczta Polska w swojej nowej odsłonie to właśnie kiermasz deiktyczny, mający wtłaczać do obiegu codzienności rozbudzające narodową dumę gadżety i bibeloty.
To nie są rzeczy, które kupi ktoś bogaty. W jawny sposób ta oferta kierowana jest do konsumenta niebiegłego w rozczytywaniu marketingowych ściem, a jej produkty – jakby puste, prowizoryczne, pretekstowe...
Komentarze:
Twój komentarz ukaże się niezwłocznie po załadowaniu przez administratora serwisu.