Trochę Gombrowicza
Trochę Gombrowicza 15

Witold Gombrowicz, DZIENNIK 1957-1961, fragment 14
Czytam Sienkiewicza. Dręcząca lektura. Mówimy: to dosyć
kiepskie, i czytamy dalej. Powiadamy: ależ to taniocha —
i nie możemy się oderwać. Wykrzykujemy: nieznośna opera!
i czytamy w dalszym ciągu, urzeczeni.
dalej Klick!!!
Foto: Angelo Musco
UZUPEŁNIENIE
SIENKIEWICZ
Czytam Sienkiewicza. Dręcząca lektura. Mówimy: to dosyć
kiepskie, i czytamy dalej. Powiadamy: ależ to taniocha —
i nie możemy się oderwać. Wykrzykujemy: nieznośna opera!
i czytamy w dalszym ciągu, urzeczeni.
Potężny geniusz! — i nigdy chyba nie było tak pierwszorzędnego
pisarza drugorzędnego. To Homer drugiej kategorii,
to Dumas Ojciec pierwszej klasy. Trudno też w dziejach
literatury o przykład podobnego oczarowania narodu, bardziej
magicznego wpływu na wyobraźnię mas. Sienkiewicz,
ten magik, ten uwodziciel, wsadził nam w głowy Kmicica
wraz z Wołodyjowskim oraz panem Hetmanem Wielkim
i zakorkował je. Odtąd nic innego Polakowi nie mogło
naprawdę się podobać, nie antysienkiewiczowskiego, nic
asienkiewiczowskiego. To zaszpuntowanie naszej wyobraźni
sprawiło, że wiek nasz przeżywaliśmy jak na innej planecie
i niewiele z myśli współczesnej przenikało w nas. Przesadzam?
Gdyby historia literatury przyjęła jako kryterium
wpływ sztuki na ludzi, Sienkiewicz (ten demon, ta katastrofa
naszego rozumu, ten szkodnik) powinien by zajmować w niej
pięć razy więcej miejsca niż Mickiewicz. Któż czytał Mickiewicza
z własnej i nieprzymuszonej woli, któż znal Słowackiego?
Krasiński, Przybyszewski, Wyspiański... byłoż to coś więcej
niż literatura narzucana, literatura wmuszana? Lecz Sienkiewicz
to wino, którym rzeczywiście upajaliśmy się i tu
serca nasze biły... i z kimkolwiek się rozmawiało, z lekarzem,
z robotnikiem, z profesorem, z ziemianinem, z urzędnikiem,
zawsze natrafiało się na Sienkiewicza, na Sienkiewicza jako
na ostateczny, najbardziej intymny sekret polskiego smaku,
polski ,,sen o urodzie". Często był to Sienkiewicz zamaskowany
— lub nie wyznany tylko, wstydliwie tajony — albo
nawet czasem zapomniany — lecz zawsze Sienkiewicz. Dlaczego
po Sienkiewiczu pisano jeszcze i wydawano książki —
które nie były już książkami Sienkiewicza?
(...)
Fragment pochodzi z:
Witold Gombrowicz, DZIENNIK 1953-1958, część UZUPEŁNIENIE, rozdział SIENKIEWICZ
Wydawnictwo Literackie
Ilustracja: Angelo Musco Klick!!!
Komentarze:
Twój komentarz ukaże się niezwłocznie po załadowaniu przez administratora serwisu.