Trochę Gombrowicza
Trochę Gombrowicza 10

Witold Gombrowicz, DZIENNIK 1957-1961, fragment 10
1958
III
Piątek
Dziś ,,byłem zabijającym muchy" to znaczy po prostu
zabijałem muchy drucianą packą.
W moim pokoju, nie wiadomo skąd (bo okna mają siatki)
biorą się muchy. Co dzień prawie likwiduję je w ten sposób.
Dziś zabiłem około 40. Naturalnie nie wszystkie uśmiercam
od razu — niektóre, silnie pokiereszowane, upadają na podłogę
i co pewien czas odkrywam taką muchę, pozostawiona, sam
na sam z konaniem. Natychmiast ją dobijam. Ale zdarza się,
ze ucieknie w szparę podłogi, wtedy staje mi się ze swoim
bólem niedostępna.
W młodości dręczyłem zwierzęta. Przypominam sobie jak
w Małoszycach zabawiałem się z chłopakami wiejskimi.
Siekliśmy batami żaby. Dziś boję się — oto właściwe słowo —
cierpienia muchy. I ten strach z kolei mnie przeraża, jakby
w tym zawierało się jakieś okropne osłabienie wobec życia,
ja rzeczywiście lękam się tego, że nie mogę znieść bólu muchy.
W ogóle z wiekiem dokonała się we mnie ewolucja, której
tragicznego i groźnego charakteru nie chcę ukrywać, owszem,
chciałbym jak najsilniej uwydatnić. I twierdzę, że jest właściwa
nie tylko mnie, ale całemu memu pokoleniu.
Zanotuję jej poszczególne punkty:
1. Dewaloryzacja śmierci. — Śmierć staje się dla mnie coraz
mniej ważna — ludzka, czy zwierzęca. Coraz trudniej mi zrozumieć
osoby, dla których pozbawienie życia jest największą
karą. Nie rozumiem zemsty, która zabijając znienacka wystrzałem
w tył czaszki cieszy się — jakby tamten coś uczuł. Na
śmierć prawie zupełnie zobojętniałem (nie mówię o własnej).
2. Intronizacja bólu. — Ból staje się dla mnie punktem
wyjściowym egzystencji, doznaniem zasadniczym od którego
wszystko się zaczyna, do którego wszystko się sprowadza.
Egzystencjaliści ze swoim ,,życiem dla śmierci" nie zadawalają
mnie, ja życie ustawiłbym tylko wobec bólu.
3. Ból jako ból, ból sam w sobie. — To jest najważniejsze.
To jest dopiero zmiana odczuwania naprawdę groźna i okropna
i olbrzymia. Polega na tym, iż coraz mniej obchodzi kto cierpi...
Myślę, że współcześnie istnieją w tym względzie dwie
szkoły. Dla ludzi dawniejszej szkoły ból kogoś z rodziny jest
najokropniejszy po własnym; ból dygnitarza ważniejszy od
bólu chłopa; ból chłopa ważniejszy od bólu chłopca; ból
chłopca ważniejszy od bólu psa. Przebywają w ograniczonym
kręgu bólu. Ale dla ludzi nowszej szkoły ból jest bólem gdziekolwiek
by się pojawił, równie straszliwy w człowieku, jak
w musze, wykształciło się w nas doznanie czystego cierpienia,
piekło nasze stało się uniwersalne. Mnie, na przykład, niektórzy
uważają za nieczułego, ponieważ trudno mi ukryć, że ból
najbliższych nie jest bynajmniej najbliższym mi bólem. I cała
moja natura jest nastawiona na odkrywanie cierpienia tamtego
— niższego.
Te bogobojne rodziny — przypominam sobie z dawnych
czasów — we dworze wiejskim przy podwieczorku, gwarzące
poczciwie, niewinne... a na stole był lep, na lepie muchy
w sytuacjach okropniejszych niż potępieńcy na obrazach
średniowiecznych. To nikomu nie przeszkadzało ponieważ
w zdaniu ,,ból muchy" akcent padał na ,,mucha" nie na
„ból". A dzisiaj — wystarczy naflitować pokój żeby chmary
drobnych istnień zaczęły się wić — i nikt się nie przejmuje.
Tak. Ale jak pogodzić to moje odkrywanie powszechnego
cierpienia z tym, co zanotowałem wczoraj — z niechęcią ową
do uznania świata pozaludzkiego, niższego? To jedno z najdziwniejszych
rozdarć we mnie. Przeraża mnie niższa męczarnia
i całe moje jestestwo jest nastawione na odkrywanie jej. A jednak
lodowata nuda, senność nieomal mnie zdejmuje, gdy chcę
zrównać się z tymi stworzeniami w egzystencji i próbuję przyznać
im pełne prawo do istnienia. To myśl nużąca i ospała —
czy dlatego ze przekracza moje siły? Do czegóż więc doprowadziła
mnie ewolucja, którą zawarłem w powyższych trzech
punktach — mnie i wielu jak ja? Jesteśmy bardziej mętni —
i bardziej niepewni wobec natury niż ludzie dawniejsi, którzy,
trzeba przyznać, mieli w tym więcej od nas stylu.
Fragment pochodzi z:
Witold Gombrowicz, DZIENNIK 1957-1961, Wydawnictwo Literackie
Ilustracja: Andrzej Bobrowski
Komentarze:
Twój komentarz ukaże się niezwłocznie po załadowaniu przez administratora serwisu.