Czytelnia człowieka dla ludzi
O liczeniu, pisaniu, piorunach i orzechach
Gertruda Stein pozująca Jo Davidsonowi Klick!!!
Nie ma innej różnicy pomiędzy człowiekiem i zwierzęciem poza tą że człowiek potrafi liczyć i nigdy jeszcze nie było tyle liczenia co teraz. Wszyscy ludzie liczą liczenie jest głównym zajęciem wszystkich ludzi. A to dlatego że ludzie przekonali się że tylko liczenie różni ich od zwierząt a ponieważ każdy chce mieć pewność że jest człowiekiem, ponieważ każdemu teraz potrzebna jest afirmacja więc wszyscy zabrali się do liczenia.
dalej Klick!!! w zdjęcie
10 powodów niedostatnia Nobla przez polskich pisarzy
wyszła i przeszła
wyszła i przeszła
wzór do naśladowania
Mariola weszła
usiadła wstała przeszła
wyszła
ja leżałem milczałem
nie wstałem
wysiadłem przysiadłem
byłem w dołku
Ola zajrzała
ale nie weszła nie wyszła
choć przyszła
spuściła wodę
z różowej muszli
morza czerwonego
martwego perła
czarna
Jola-Mariola znów
weszła miała oczy
zarosłe rzęsą długą
jak monolog hamleta
miała czerwoną bieliznę
dojrzała zdała
została moją na kocią łapę
Po roku wstała wyszła
nigdy nie przyszła
ja leżałem
rosła mi broda
i paznokcie
zostałem Świętym Mikołajem
potem
Świętym Walentym w Dublinie
wydałem piąty tomik
wierszy
czułość otyłość miłość
szósty napisał moją ręką
anioł nostra Damus
potwierdził to Jarek
który jest poetą wibratorem
ale pieprzy poezję
weszła lola otworzyła się jak puszka
pandory
pełna ciepłej zupy
Tadeusz Różewicz Kup kota w worku (work in Progress)
Biuro Literackie, Wrocław 2008
Ilustracja: Arte Inquietante Klick!!!
Michał Witkowski o pisaniu, czytaniu i sprzedawaniu – warto poznać ten ciekawy punkt widzenia
- Literatura współczesna ma bardzo dobrze wpisaną świadomość półki w Empiku. Ona cała krzyczy, jak bardzo jest atrakcyjna. Kiedyś pisało się bez takiej potrzeby.
Krzyczy?
- Tytułem krzyczy, żeby tylko się rozniosło, że ja też jestem atrakcyjna, a ci obok mnie to już mniej. Pierwszym zdaniem krzyczy, okładką i tym, co napisane z tyłu na okładce. Teraz już się nie da pisać tak jak kiedyś.
Fragment rozmowy Doroty Wodeckiej z pisarzem Klick!!!
cały wywiad Klick!!!
Michał Witkowski
Takie fajne świeże opowiadania pisał kiedyś Michał Witkowski, w 1999 roku, gdy jeszcze nie był drwalem.
Kurs
Kiedy po raz pierwszy wszedłem do kolorowej sali, uderzył mnie zapach gum do żucia. Nie było jeszcze wywietrzone po poprzedniej grupie (level D), na tablicy widniał szczątek jakiegoś napisu z lekcji, w rodzaju: What is Teresa's opinion about life in the 2200?, z tych co to straszą po nocach nic nie rozumiejące sprzątaczki, kawa w kubku z napisem Nescafe Classic dopita była tylko do połowy i ten szczegół, niczym jakiś nawiedzony Sherlock Holmes, zanotowałem w pamięci z obsesyjną wręcz dobitnością.
Hi.
Niestety - uśmiechnęła się nerwowo - mam już przekroczony limit. Bo nasza firma oferuje zajęcia w małych grupach, z native speaker's, możliwość certyfikatu FCE, sprzęt, kolorowe sale...
Właściwie chciała powiedzieć tylko o tych grupach, że niby psuję jej właśnie ten punkt programu, a dalej poszła już z rozmachu, wyuczoną ulotką. Reakcja łańcuchowa. I pewnie zrezygnowałbym wtedy, gdyby nie ten zapach gumy wrigley's.
Z piętnastego piętra nowoczesnego gmachu widać było Polskę panicznie standaryzującą się, bo i ona chciała zdobyć certyfikat. FCP.
Spojrzałem na kobietę, która nazywała samą siebie "native speaker". Była autentycznym strzępkiem dawno pożyczonego kumplowi komiksu. Nigdy go nie odzyskałem, ledwie zdążyłem rzucić okiem. Jakbym tylko naddarł go i ten ochłap obudził się teraz we mnie. Miałem ją przed sobą -
Księżycowo srebrne buty po uda.
Różowe, obcisłe pończochy.
Połyskujący plastik czarnej, kusej kurteczki.
Na odkrytym dekolcie srebrny medalion nie kryjący zapewne niczyich włosów ani zdjęć. Może jakiś certyfikat amerykańskiej organizacji - sekcja na UE. Jeszcze wyżej głowa. Tak - tak było w tamtym komiksie. Obcięte na jeżyka, farbowane na blond włosy, olbrzymie rzęsy jak u transwestyty. Przepaść czerwonych ust i wylatująca z nich biała chmurka słów.
Welcome to my group. I hope you'll enjoy it.
I patrzy, patrzy mi w oczy, czy zrozumiałem. A jak gdyby patrzyła, czy ją poznaję z tamtego komiksu. Czy za chwilę nad moją głową pojawi się wielka, rozświetlona żarówka z napisem EUREKA. I - chyba mi się przywidziało - mrugnęła? Tak, ta długa rzęsa drgnęła i opadła ciężko jak bezwładne skrzydło, rzucając w świetle neonówek gigantyczny cień na upudrowany policzek.
Zbliżenie - twarz na cały kadr.
Thanks a lot.
Yoy're welcome.
OK, nie zamierzam się zbytnio przemęczać, co to, to nie, i gdyby nie ten zapach gum do żucia i ta twoja transwestycka rzęsa, to pewnie wcale bym się nie pchał.
Hello, my name's Gabi.
I składa długie, wychudzone palce jak do modlitwy rysując przy tym lakier paznokciem o paznokieć. Są długie, jak u porno gwiazdy. Gdy ucisza salę delikatnym "be quiet", jej paznokieć przecinający krwiste usta tworzy czerwony krzyż, znak organizacji ratującej życie zaginionym w górach anglistkom, albo wywróconą na nice flagę szwajcarską. Gdy wskazującym palcem naciska przycisk magnetofonu, sztuczność paznokcia sprzymierza się z plastikiem sprzętu, czerwona płytka zawadza o płytkę czarną, i przez ułamek sekundy czerwień migoce zwielokrotniona w srebrnych lusterkach wystającego napisu SONY. W takich chwilach przypomina mi się, że w wielu językach słowo "sztuka" pochodzi od "sztuczny", bo ciągle obraca tymi dwoma wyrazami:
It was artificial food for the army.
Do you like art?
Ciąg dalszy Klick!!!
foto: Patrycja Musiał
Grube ryby (opowiadanie)
Uprzejmy facet (opowiadanie)
Poświęcenie
Fragment wyjęty z "Anka cześć," Ludwika Cichego Klick!!!
Obraz: Vicky Mount Art. Klick !!!
Anka cześć,
zastanawiałaś się kiedyś co to jest poświęcenie?
dobry pan…
„Boże, jeszcze muszę iść z tym biednym psem na spacer. Cały dzień czekał na te swoje piętnaście minut, to cały jego świat, sens istnienia. Nie chce mi się jak cholera, ale pójdę. Chodź, ty moje biedne psisko, dostaniesz swój spacer, nie będę chujem…”
… i dobry pies
„Sama przechadzka da się jeszcze jakoś znieść; nawet jak mi rzuca tego cholernego kija do tej cholernej lodowatej rzeki z niechlorowaną wodą, ale najgorsze jest to udawanie, że mnie to rajcuje, to spacerowanie z tym biednym facetem. Jakby nic nie istniało tylko spacery, jakby se kurwa do kina nie mógł pójść, na gadu-gadu albo jakie inne pierdo włączyć.”
Hauuu...!
"Grillowanie", obraz Barbary Hubert Klick!!!
„Psie Prawa” – fragmenty wyjęte ze strony Zbigniewa Hołdysa na Facebooku:
Pamiętaj, że co trzeci gryz Twojej kanapki należy do Twojego psa. [Psie Prawa, autor Bronek, spisał Zbigniew Hołdys]
(Bronek i Suseł to jamniki pana Hołdysa – red.)
To, że światło nie jest najszybsze, wie każdy kto ma jamnika i choć raz rzucił mu piłkę.
Jeśli nie masz psa, nigdy nie zrozumiesz jak wielką frajdą jest wrócić do domu i położyć się na podłodze. [Psie Prawa, autor Bronek, spisał Zbigniew Hołdys]
Kiedy psy szczekają w nocy, to znak że jakiś lis kręci się w pobliżu. Nawet, jeśli lis jest człowiekiem, to nadal pozostaje lisem. [Psie prawa, autor Bronek, spisał Zbigniew Hołdys]
Pies wie o swoim panu więcej, niż znajomi tego pana na fejsbuku. [Psie Prawa, autor Suseł, spisał Zbigniew Hołdys]
Kiedy jeden pies odchodzi, cała wieś szczeka ciszej. Gdy pojawia się nowy pies, wieś szczeka głośniej. [Psie Prawa, autor Suseł, spisał Zbigniew Hołdys]
Pan, który dla żartu czestuje swojego psa ajerkoniakiem, powinien dożylnie przyjąć Pedigree Pal. [Psie Prawa, autor Suseł, spisał Zbigniew Hołdys]
Pies na łańcuchu jest niewolnikiem całej ludzkości. [Psie Prawa, autor Suseł, spisał Zbigniew Hołdys]
Dobry weterynarz to nie tylko przyjaciel, to wojownik Ninja. [Psie Prawa, autor Suseł, spisał Zbigniew Hołdys]
Nie tylko ludzie lubią klopsiki. [Psie Prawa, autor Suseł, spisał Zbigniew Hołdys]
Stary pies pogrążony jest w wewnętrznym smutku i samotności. Dlatego człowiek nie powinien go zostawiać bez opieki. [Psie Prawa, autor Suseł, spisał Zbigniew Hołdys]
Psy nigdy nie śpią w dzień. Zawsze kiedy śpią, ich dusze odwiedzają te miejsca na Ziemi, gdzie właśnie panuje noc. [Psie Prawa, autor Suseł, spisał Zbigniew Hołdys]
Kto bardziej potrzebuje kogo: pies człowieka czy człowiek psa? Zanim odpowiesz na to pytanie, spójrz uważnie w lustro. [Psie Prawa, autor Suseł, spisał Zbigniew Hołdys]
Człowiek, który podejmie decyzję o obcięciu psu ogona, wyląduje w piekle, gdzie pitbulle dolewają smoły i pilnują temperatury. [Psie Prawa, autor Suseł, spisał Zbigniew Hołdys]
Pies nigdy nie śmierdzi, chyba że człowiek go wykąpie w szamponie. [Psie Prawa, autor Suseł, spisał Zbigniew Hołdys]
Nigdy nie budź psa, kiedy galopuje albo warczy przez sen, bo mu w ten sposób przerywasz polowanie. [Psie Prawa, autor Suseł, spisał Zbigniew Hołdys]
Europejską Stolicą Kultury może być jedynie to miasto, które nie ma hycla. [Psie Prawa wg Susła, spisał Zbigniew Hołdys]
W każdą środę pies karmiony suchą karmą powinien dostać mięso z sosem. [Psie Prawa, autor Suseł, spisał Zbigniew Hołdys]
Pies nie musi umieć liczyć, gdyż operuje pojęciem "wszystko". [Psie Prawa, autor Suseł, spisał Zbigniew Hołdys]
Kiedy pies kopie dołek w ziemi, to na pewno jest tam ukryta jakaś ważna rzecz (być może nawet złoto) więc nie wolno mu przeszkadzać. [Psie Prawa, autor Suseł, spisał Zbigniew Hołdys]
Skoro sam używasz perfum, szamponów i dezodorantów – twój pies ma prawo wytarzać się w gównie. [Psie Prawa, autor Suseł The Jamnik, spisał Zbigniew Hołdys]
Pies nigdy nie umiera, umiera człowiek, który go stracił. [Psie Prawa, spisane przez Zbigniewa Hołdysa]
Pies, który czeka, jest wyrzutem ludzkiego sumienia. [Psie Prawa, autor Zbigniew Hołdys]
Niech cię merdanie ogonem nie zwiedzie. Pies merda ogonem także na widok kanalii, póki jej nie obwącha. [Psie Prawa, autor Zbigniew Hołdys]
Żeby zrozumieć jak upokarzające są dla psów wystawy psów, dla ludzi powinny istnieć wystawy dzieci poszczególnych ras. [Psie Prawa, autor Zbigniew Hołdys]
W każdy czwartek rano pies powinien dostać łakocia. [Psie Prawa, autor Zbigniew Hołdys]
Człowiek, który katuje psa, jest Wysłannikiem Piekieł. [Psie Prawa, autor Zbigniew Hołdys]
Psy nie muszą pić, przypalać i ćpać, żeby być na haju. [Psie Prawa, autor Zbigniew Hołdys]
Gdyby psy mogły zeznawać w sądzie, połowa wyroków wyglądałaby odwrotnie. [Psie Prawa, autor Zbigniew Hołdys]
Na początku był pies, dopiero potem wodór. [Psie Prawa, autor Zbigniew Hołdys]
Nieprawdą jest, że psy różowe stoją wyżej w hierarchii od psów niebieskich. Wszystko zależy od okoliczności. [Psie Prawa, autor Zbigniew Hołdys]
Ludzie, którzy jedzą psy, pewnego dnia zjedzą innych ludzi. [Psie Prawa, autor Zbigniew Hołdys]
Profil Zbigniewa Hołdysa Klick !!!
Cicho i przyjemnie (opowiadanie)
Dostrzegł ją i nie przeoczył.
W jednej z tych uroczych kafejek, gdzie na kontuarze, w głównym kieliszku do szampana trzyma się dla zachwytu i westchnień złotą welonkę. Albo czerwoną, ładnie podświetloną, dla miłosnej atmosfery i estetycznego efektu. Po kwadransie rybka zdycha: najczęściej dusi się, a jeśli szczęście jej dopisze - schodzi na atak serca. Szklany ekran powiększający okrągłego telewizora, jaki ma dookoła siebie, przez cały czas serwuje jej horrory z potworami: ogromne ślepia, paszcze, zębiska szczerzące się - gdyby głupia wiedziała, że w uśmiechu, ale nie wie - i serce jej nie wytrzymuje i barman szybko zmienia ją pod ladą na inną kwadransówkę, pod pretekstem uzupełnienia wody. Rzeczywistość zakochanych jest taka, jaką chcą ją widzieć, więc nigdy nie dostrzegają podmiany i zachwycają się dalej, zamawiając drogie koktajle, zagraniczny owoc i wykwintne galaretki.
Ciąg dalszy Klick!!!
Ilustracja: HEYKELTRAŞ Coşkun ÖZER
Maciej Rybiński
27 sierpnia 2011
Jakobe Mansztajn
miał być maraton zdrowia i pogodnej rezygnacji na mazurach, tymczasem siedzę w wiklinowym koszu, czytam książkę, poniżej peleton kajakarzy ciągnie się jak bergman, a pośród nich oni - dyskotekowa reprezentacja radomia z boom boxem na pokładzie. w tej sytuacji trudno pozbyć się myśli, że gdzieś w domku na poddaszu leży przecież wiatrówka. leży i wyciąga do ciebie ręce. Klick!!!
blog JM Klick!!!